Ostatnie wydarzenia w kraju dały mi sporo do myślenia. Łamanie praw kobiet, fala sprzeciwu wobec rządu, tłumy protestujących, a do tego trwająca epidemia koronawirusa. W głowie mam jeden wielki mętlik. Zastanawiam się, jak się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości. Ilu z nas musiało kiedyś powiedzieć tak, chociaż wolelibyśmy powiedzieć nie ? Lękamy się konsekwencji naszego sprzeciwu. Kto z nas odważy się powiedzieć nie, skoro wszyscy są na tak. Nikt z nas nie chce zostać posądzony o ignorancję, czy nietolerancję. Nikt nie chce zostać wykluczony z danego kręgu społecznego. Każdy chce aprobaty, pochwały, uznania. Zatracamy się we własnych wartościach zapominając o tym jak bardzo się od siebie różnimy. Nikt nie powinien mieć kontroli nad tym jak spędzamy swój czas, jakie decyzje podejmujemy, w co wierzymy. Tak bardzo marzy mi się prawdziwa autonomia. Samodzielność i i niezależność w podejmowaniu decyzji. Bycie wiernym sobie, ale bez narażania innych na pogardę.

Nelson Mandela był obrońcą praw człowieka i przeciwnikiem apartheidu. Apartheid był doktryną społeczno-polityczną opartą na prawach, które pozwalały białej mniejszości rządzącej w Afryce Południowej na segregację, wyzyskiwanie i terroryzowanie ludności czarnoskórej oraz Azjatów i ludzi rasy mieszanej, stanowiących większość społeczeństwa. Mandela za swoje przekonania spędził w więzieniu 27 lat, w 1993 r. odebrał pokojową nagrodę Nobla, a 10 maja 1994 r. został pierwszym czarnoskórym prezydentem Republiki Południowej Afryki. Mimo, że większość życia spędził za kratami, nie nazwał swojej autobiografii „Droga do obalenia apartheidu”. Nie dał się wciągnąć w grę słów, nie chciał pokazywać niechęci do rządu, szerzyć nienawiści, podsycać napiętej atmosfery w swoim kraju. Ostatecznie autobiografia została opublikowana pt. „Droga do wolności”. Tym samym Nelson Mandela pokazał całemu światu, że jest nie przeciwko systemowi, lecz za wolnością. W odniesieniu do obecnej sytuacji w Polsce, jest mi przykro, że nie potrafimy dobrać odpowiednich słów, że nasz dialog jest przesycony agresją, mową nienawiści, gardzi z innych ludzi. Czy o taką drogę do wolności walczyliśmy? Nauczmy się słuchać sami siebie, a być może wtedy inni będą mogli nas lepiej zrozumieć. Nikt nie chciałby głosić monologów, które odbijają się głuchym echem od betonów miast trafiając w próżnię.
źródło: http://www.unic.un.org.pl/dyskryminacja/fd_apartheid.php
Bernardo Stamateas , Toksyczni Ludzie ,str.200-215, Bellona 2008
Dwa monologi nie czynią dialogu. – Jeff Daly